Jeśli to środki wykonawcy i naprawy mają być w ramach gwarancji - to zupełnie ich nie szkoda.
W miejscu stromizny aż się prosi o wyłożenie nawierzchni choćby nawet kostką niefazowaną (idealnie asfalt). W tym miejscu deszcze cały czas będą wypłukiwały żwir. Już teraz rozjeżdżony jest trawnik - tam przynajmniej grunt jest utwardzony.

Myślisz, że gwarancja (hipotetyczna) obejmuje spłukiwanie żwiru przez deszcze, przenoszenie go przez wiatr - oraz obejmuje akty wandalizmu - tudzież zwykły rozkład drewna? Nie da się dobrze zrealizować kiepskiego projektu...

Akurat drewno da się dobrze zabezpieczyć, żeby nie ulegało tak łatwo rozkładowi. Takie molo w Sopocie na przykład.

No - jak te rynny będą z takich belek jak molo to może faktycznie nieco więcej przetrwają...

Dziękuję za czujność. Uszkodzenia zostaną naprawione przez gwaranta w tej samej technologii co dotychczas. W przyszłym roku wymienimy poręcze i prowadnice na materiał bardziej trwały.

To dobrze. Ważniejsza jest jednak grząska nawierzchnia, która najzwyczajniej grozi upadkiem. Najgorzej jest między stromym wzniesieniem (ze schodami obok) a najbliższym zakrętem w lewo (jadąc na południe). Jej naprawę też wyegzekwujcie.

Czy nie da się wymienić drewnianych prowadnic już teraz? Są w coraz gorszym stanie, coraz więcej wystających śrub i ubytków. Rowerzyści zaczynają wręcz rowery znosić na rękach.

Stan obecny

i trochę niżej...

Wykonawca poprawi prowadnicę do końca września.

naprawi* :)

Naprawiona.